Czy mi się wydaje czy ten poprzedni post powstał wczoraj? Niestety czas pędzi jak oszalały i 22.11.12 minie miesiąc odkąd moja noga stanęła na rosyjskiej ziemi! Powiem wam, że w żadnym inny kraju nie czuje się tak swojsko jak w Rosji, zastanawiałem się dlaczego tak jest i doszedłem do wniosku, że to chyba przez język, kiedy bywałem w innych krajach np. w Brazylii, w Maroku, w Mongolii czy na Malcie, patrzyłem na ludzi i nic nie rozumiałem, dlatego mogłem czuć się trochę obco, a tutaj praktycznie wszystko rozumiem (oczywiście poza nazwami jakiś dziwnych urządzeń, o których stale mówią na budowie - ostatnio zaskoczył mnie pulper = WTF is pulper? [dodam, że nawet Word nie zna tego sowa i sugeruje zmianę na pulpet!] ale o dziwo takie słowo istnieje i perforator to przy tym pikuś) i wszytko co widzę i słyszę nie stanowi dla mnie bariery a w takiej Brazylii musiałem wybierać dania z menu metodą losowania, bo nie wiedziałem co te dziwne zlepki literek oznaczają, no napis coca-cola czy guarana umiałem odczytać, ale np. Mongolia to już jak podróż prze kosmos, chociaż można tam spotkać polskie produkty typu cukierki korsarze i ogórki konserwowe marki Urbanek i zawsze można pokazać palcem na wybrany produkt :) Najśmieszniejsze jest, że w mongolskie litery są identyczne (poza kilkoma) z rosyjską cyrylicą, więc znając rosyjski można przeczytać wyrazy, ale słowa, które powstają nie przypominają niczego. Bajarlaa o ile pamiętam to chyba dziękuję po mongolsku :) A na temat produktów dodam, że w Rosji królują polskie mrożonki! Ale każda miłość ma swoje granice! Uwielbiam Rosję i jak już pisałem czuję się tu dobrze, ale czasami ta miłość przeradza się w wielki W*K*U*R*W! A najczęściej wtedy, kiedy muszę brnąć prze błocko, bo nie ma chodnika. Zwłaszcza że aktualnie trwa dziwny ciąg pogodowy śnieg-deszcz-chlapa-mróz-śnieg-mróz-deszcz.., co doprowadza mnie do szału! zdecydowanie wolę ciąg mróz-mróz-mróz przynajmniej można przejść przez miasto suchą nogą! ostatnio było nawet +7, więc ciapa na chodnikach była nieziemska! Jak już jesteśmy przy pogodzie to będzie mała anegdotka szpitalna odnośnie pogody :) W czasie wizyty u kardiologa pani doktor nagle zwraca się do mnie "a czy ma pan już objawy depresji?" ja "yyyyy nie, a skąd takie pytanie" Pani doktor " No wie Pan u nas praktycznie nie ma słońca, my już tutaj przywykliśmy, ale pan pewnie zaraz w depresje wpadnie" ja : "Nie, nie, też się przyzwyczaję" ale z tym słońcem to przekichane rzeczywiście tutaj - iście angielska pogoda można rzec! A mrozik + słońce to takie piękne połączenie! skojarzyła mi się ta piosenka ciekawe czy autor myślał o Koriażmie :P
Myślał czy nie, faktem jest, że słońca tu mało....za to kolory ubrań pań na ulicy ożywiają szarą codzienność i ja pewnie też zwłaszcza podczas przechodzenia prze ulicę, od razu widać ze jestem obcokrajowcem i kierowcy robią wielkie oczy, bo rozglądam się na ulicy i zatrzymuję przed wejściem na pasy. Rosjanie tego w ogóle nie robią! tylko pędza przed siebie np. na zakupy :) Nie wiem jak w Polsce, ale w rosyjskich supermarketach już świąteczny klimat, stoją choinki i szampany są w promocji :) i wczoraj tj. 18 listopada przypadały urodziny Dziadka Mroza, którego zamierzam odwiedzić, ale jakoś bliżej naszych Mikołajek. Niestety muszę również napisać o przykrym incydencie, który miał miejsce w piątek! mianowicie: GONIŁ MNIE PIES! Kto mnie zna ten wie, że nie przepadam za tymi zwierzątkami, a wręcz panicznie się ich boję! Wschodnie pieski nigdy mi nie przeszkadzały, wałęsają się po ulicach. nigdy nie szczekają i jakoś nigdy nie zwracały na mnie uwagi! Tutejsze pieski są jakieś dziwnie tzn są wyczulone na obcokrajowców! Jeden piesek doczepił się do mnie i oczywiście nie zwracał uwagi na mijających go Rosjan. Zdecydowanie chciał mnie zgnębić psychicznie, ale się nie dałem i uciekłem do sklepu spożywczego! Wolałem nie ryzykować powrotu tą samą drogą i na wszelki wypadek wróciłem taksówką! A dziś rano widziałem psa, który jechał autobusem! Normalnie wsiadł na przystanku i wysiadł na końcowym! Rosjanie są bardzo zwierzakolubni i ubóstwiają psy i koty. Tych bezdomnych jest bardzo dużo, ale ludzie dokarmiają je zimą i traktuje je jak przybrane pupilki! U nas po fabryce też wałęsa się gromadka psów i słyszałem, że ochrona nadała im nawet imiona, a one korzystając z okazji wylegują się w nagrzanym pomieszczeniu wejściowym Ja raczej omijam je szerokim łukiem, ale mam nadzieję że wy nie będziecie omijać mojego bloga i wpadniecie na kolejny post! Do zobaczenia!
A na koniec zdjęcie rybaków na rzece Wyczegdzie. Mimo że temperatury ostatnio dodatnie na termometrze, to lód jednak nie odpuszcza! Mróz rządzi!
A na koniec zdjęcie rybaków na rzece Wyczegdzie. Mimo że temperatury ostatnio dodatnie na termometrze, to lód jednak nie odpuszcza! Mróz rządzi!
U, z tą chlupą to faktycznie nieciekawie. Ale mnie to akurat brak słońca bardzo by cieszył [mam chorobę oczu,przez którą muszę unikać słońca] A co do świąt w marketach. Oj tak, już się zaczęły dobre kilka dni temu. Kalandarze adwentowe, mikołaje, renifery, nawet miasta już przyozdabiają lampkami. Co do przechodzenia Rosjan przez ulice, no cóż. Chyba cały mój kierunek wychowywał się w Rosji [co jest nie prawdą] bo wszyscy u mnie tak przechodzą przez ulicę. Na nic nie patrzą tylko idą bo im się na kolejne wykłady spieszy, nawet nie zwracając uwagę na czerwone światło czy policję przy pasach. Co do zwierzaków, to nie wiedziałam że aż tak są koto/psolubni. Ciekawa informacja. U nas też mogliby się co niektórzy od nich nauczyć. Ostatnio widziałam jak jakiś facet uderzył bezpańskiego psa bo wszedł mu na teren posesji przez dziurę w płocie. Niektórzy to serca nie mają.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo coś znów napiszesz. No i gratulacje pierwszego miesiąca pobytu w Rosji.Z tej okazji życzę dużo słońca. Słoneczko i śnieg = genialne połączenie. Pozdrawiam
Studenci to wiadomo, oczywistym jest, że się spieszą na wykłady, ale tutaj nawet matki z wózkami nie patrzą na drogę tylko gnają przed siebie, a większość przejść nie ma świateł...:-/
OdpowiedzUsuń